Tesla tymczasowo redukuje ceny swojego popularnego modelu Y w Stanach Zjednoczonych, a podobne działania podjęła niedawno w Niemczech. To nowy rozdział w cenowej batalii na rynku elektryków. Elon Musk musi uważnie obserwować ruchy konkurencji, na przykład chińskiego giganta BYD.
Tesla postanowiła obniżyć ceny swojego modelu Y z napędem na tylne koła oraz wersji long range, obniżając je o 1000 dolarów do 42990 dolarów i 47990 dolarów. To oznacza, że ceny spadły o 2,3% i 2% w porównaniu do wcześniejszych kwot – informuje Reuters.
Ta promocja ma trwać aż do końca lutego. Podobny krok Tesla podjęła wcześniej na niemieckim rynku.
Cenowa rywalizacja w segmencie elektryków nie ustaje już od wielu miesięcy. Reuters zwraca uwagę, że w styczniu Tesla ostrzegała przed „znacznie niższym” wzrostem sprzedaży w bieżącym roku, podkreślając jednocześnie, że skupia się na tworzeniu nowego modelu elektrycznego o nazwie kodowej „Redwood”.
Spodziewamy się, że te najnowsze cięcia cenowe dodatkowo wpłyną na marże zysku Tesli – dodaje agencja.
Planowany „Redwood” ma być ekonomicznym modelem, dostępnym dla szerokiej grupy klientów. Elon Musk potrzebuje takiego auta, by móc stawić czoła rosnącej konkurencji, zwłaszcza tej z Chin. Chodzi przede wszystkim o firmę BYD, która w ostatnim kwartale 2023 roku wyprzedziła Teslę, stając się największym na świecie producentem elektrycznych pojazdów.
Tesla, lider innowacji w autach elektrycznych, zmaga się z nowym problemem. Tym razem chodzi o zarzuty związane z nieprawidłową utylizacją odpadów w Kalifornii. Oskarżenia dotyczą złego oznakowania odpadów i wysyłania ich do nieodpowiednich miejsc. Firma może zapłacić grzywnę do 70 tys. USD dziennie. Tesla już pracuje nad poprawą sytuacji, jednak wyzwanie pozostaje duże.
Mie dotować elektryków, niech rynek sam to zweryfikuje, czym ludzie chcą jeździć.